LUBIĘ, GDY MASZ RACJĘ!

Czy masz wrażenie, że najczęściej słyszana fraza na spotkaniach to “tak, ale…”? Zapewne wiesz też, jak bardzo taka odpowiedź utrudnia porozumienie. „Tak, ale…” to nic innego jak „nie” w ładnym opakowaniu. Podczas naszego warsztatu nauczysz się mówić „tak, i…”, oraz zaczniesz budować nawyk przyjmowania bez oceniania tego, co mówi druga osoba. Przyjąć nie znaczy aprobować, ale znaczy usłyszeć – to znacząca różnica. Trzy filary mistrzowskiej komunikacji, którą będziemy trenować to: obecność, akceptacja i zaufanie. Taka „siłownia zgody” to świetna okazja dla zespołu lub grupy projektowej, aby zbudować bazę porozumienia i lepiej się zintegrować. „Tak, i…” to przyjęcie tego, co mówi druga osoba i dodanie swojej perspektywy. Często jednak w rozmowach nam się to nie udaje. Główny rozpraszacz to dialog wewnętrzny, jaki toczy się w naszej głowie i oddala nas od tego, co się dzieje w rozmowie. Ten dialog to krytyczne myśli: „tego nie powiem, bo wypadnę głupio”, „to nie ma sensu”, „nie za takie odpowiedzi mi płacą”, „to będzie katastrofa”, „jakbyśmy to kiedyś zrobili inaczej…”. Często towarzyszy temu obawa przed powiedzeniem „nie wiem” i odpuszczeniem kontroli. Podczas warsztatu będziemy ćwiczyć umiejętność wnikliwego słuchania, bez oceniania. Nauczysz się lepiej wyłapać mikromomenty, kiedy włączasz dialog wewnętrzny i przestajesz być obecny w rozmowie.